Sieć pozwala budować relacje. Pomaga temu możliwość funkcjonowania w zewnętrznej strukturze. Miejscu, które urządza dla nas ktoś inny. W którym spotykamy ludzi o podobnych poglądach. W którym możemy być albo nie być, ale które jest i na nas czeka. Jakie są te relacje?
Wielu z nas uczestnicząc w trwających dłuższy czas szkolenia bardzo się zżywa ze swoją grupą. Do tego stopnia, że kiedy nadchodzi czas rozdania świadectw, rozstajemy się z przekonaniem, że będziemy się ze sobą kontaktować do końca świata a nawet o jeden dzień dłużej. Z czasem to mija. Pojawia się następna grupa. Budzą się podobne odczucie. Jak to jest, że mimo poprzednich doświadczeń, po raz kolejny dajemy się poddać temu samemu?
Sieć pozwala budować relacje. Szybko przechodzimy na ty. Zaczynamy dzielić się wrażeniami oraz doświadczeniami, o których niekiedy w życiu nie opowiedzielibyśmy innym. Kontakty wydają się łatwiejsze. Osoby z naszej grupy są bardziej atrakcyjni od pozostałych. Mądrzejsi? A już na pewno reprezentują poglądy czy sposób myślenia odbierany przez nas na ogół jako bardziej wartościowy.
Na co dzień, zwłaszcza w miejscu pracy, bardziej starannie dobieramy sobie partnerów. Jasne, że moja grupa jest mojsza i nawet jeśli nie do końca się z nią utożsamiamy, to jednak jesteśmy skłonni bronić jej nawet trochę wbrew sobie. Jednak bez przesady. Z przedstawicielami z sieci być może aż tak się nie utożsamiamy, a jednak wydaje się, że relacje, jakie z nimi budujemy są znacznie bliższe, a poziom partnerstwa z reguły bardziej głęboki.
Każdy z nas potrzebuje drugiego człowieka. Zwłaszcza takiego, który go wysłucha. Najlepiej kiedy przyzna rację. Popatrzmy, jaką popularnością cieszy się Facebook. Większość zamieszczanych w nim wpisów to pojedyncze zdania. Znaczna część to materiały skopiowane z zewnątrz, niekiedy pozbawione komentarza albo opisane pojedynczymi wyrazami. I ten nieoceniony Like. Możliwość przesłania komunikatu bez konieczności tłumaczenia się, formułowania dodatkowego opisu. Proste. Wciągające. Budujące relacje- czy niekiedy pozory relacji.
Nasze sieci takie proste nie są. Czy w zamian relacje są głębsze. Zwłaszcza, że spotykamy się również w realu. Okazuje się, że w rzeczywistości autor sympatycznych komentarzy, nie zawsze ma takie zdanie jak my. Bywa gorzej, część uczestników spotkań w realu, w ogóle na nas nie reaguje. Do naszej świadomości przebijają się wspomnienia, a może doświadczenia ze znacznie bliższych czasów, przypominające o tych momentach, kiedy to próbowaliśmy się zbliżyć do kogoś i zostaliśmy odrzuceni. To nie są praktyki szczególnie miłe. Naturalnym sposobem obrony jest działanie na rzecz ich uniknięcia. Rozszczelniamy nasze relacje. Oddalamy się. Wracamy do siebie.
Sieci powinny łączyć. Co zrobić, żeby nasze relacje były jednocześnie bliskie i równocześnie bezpieczne? Zawsze najbardziej łączy wspólny cel. Co mogłoby być takim wspólnym celem dla uczestników sieci?
Komentarze
niedziela, 25 stycznia 2015 | Mariola Kaźmierczak
piątek, 26 grudnia 2014 | Maria Szerement
poniedziałek, 10 listopada 2014 | Lidia Tylutki
niedziela, 9 listopada 2014 | Anna Hetmańczyk
Są to oczywiście nauczyciele więc tematów nie brakuje, a że jesteśmy z różnych części Polski to i wymiana tego ,,jak jest u Was w takim a takim temacie"" też jest fajna.
Lubię takie doświadczenia..Pozdrawiam
niedziela, 9 listopada 2014 | Elżbieta Ratyńska
Mimo to jestem wielką optymistką.Lubię ludzi, a każde takie spotkanie uczy mnie czegoś nowego.
Na spotkaniach w sieci, w realu, szkoleniach uczę się czegoś ważnego od drugiego człowieka.
To jest super!
niedziela, 9 listopada 2014 | Elżbieta Raźna
piątek, 7 listopada 2014 | Małgorzata Mrozińska
czwartek, 6 listopada 2014 | aneta stobińska-cora