Rozmawiając z uczestnikami mojej sieci często słyszę, a co gorsza sam podejmując codzienne działania związane z rolą koordynatora, bardzo często używam frazy „Nie mam czasu”. Przecież dosłownie przed chwilą był 1 Listopada, a tu w zasadzie lada dzień nadejdzie grudzień. Jak ten czas szybko leci?! Jak trudno nad nim zapanować?! I tylko comiesięczne rozliczenia i dokumentacja, którą trzeba co chwila przygotowywać, pokazuje, że znowu minęły kolejne tygodnie i ponownie trzeba się zastanawiać, czy udało nam się rzeczywiście osiągnąć wszystko, co zdecydowaliśmy się na dany okres zaplanować.
Czas jest bezwzględny. Każda minuta ma sześćdziesiąt sekund, godzina sześćdziesiąt minut a dzień dwadzieścia cztery godziny. I to dla każdego z nas dokładnie w tym samym wymiarze. Czasu nie można kupić. Czasu nie można oszukać. Czas jest od nas coraz bardziej niezależny i coraz częściej mam wrażenie, że to on decyduje o moim życiu, a nie ja co się w nim dziać powinno.
Wielki wpływ na moje bycie w czasie mają czynniki zwane „złodziejami czasu”. Najbardziej bezwzględnym ich reprezentantem jest szarobury poranek, który łomocze mi deszczem w szyby i podpowiada: „Dziś naprawdę nic wartościowego nie uda ci się zdziałać”. Na szczęście z takim jawnym wrogiem łatwo sobie poradzić. Wystarczy przygotować kawę, być może skubnąć kostkę gorzkiej czekolady, zajrzeć do komputera na ulubione strony i od razu człowiek jest bardziej zmotywowany. W sieci dzieje się tyle ciekawych, inspirujących spraw- aż chce się żyć.
Zmotywowanego do działania człowieka mobilizuje do działania tak wiele interesujących spraw. Trudno nadążyć z refleksją nad każdą z nich. Będąc osobą aktywną większość spraw załatwiam osobiście. Nie mogę przecież pozwolić na to, żeby ktoś zrobił coś nie tak jak należy. Szkoda zresztą czasu na tłumaczenie. Kiedy działam, mam kontrolę nad tym, co robię. Bez zbędnej zwłoki mogę wprowadzać korekty, w sytuacjach, które wymagają zmiany. Wiem też, jak uogólnić czy zmodyfikować to, co wymaga dopasowania do oczekiwanego rezultatu. Łatwiej to robić w pojedynkę.
Skupiony na własnym działaniu, mniej czasu poświęcam na kontakt z innymi. Jasne, dostarczyłem im plan na początku, kiedy mam czas sprawdzam, co dzieje się na bieżąco, w razie potrzeby przejmuję odpowiedzialność i osobiście koryguję błędy. W efekcie wszystko idzie zgodnie z planem. Tylko czasu coraz bardziej brak. I człowiek ma wrażenie, że jakieś rzeczy toczą się gdzieś obok.
Macie tak? Czas jest wyrazem wykorzystywanym do budowania setek sentencji. Może dlatego, że jest taki nieuchwytny. By sobie z nim radzić warto planować, warto uzgadniać priorytety, warto precyzować z innymi zadania, w odpowiedni sposób delegować kompetencje i wspólnie świętować sukcesy. Najlepszym orężem przed czynnikami, które bezpardonowo pozbawiają nas naszego czasu, jest świadomość tego co i z jakim skutkiem zamierzamy osiągnąć. Kalendarz to nie tylko zbiór dat, z którego wykreślamy kolejne minione już dni, ale również narzędziem pozwalającym planować wybrane przez nas samych i uzgodnione z innymi rezultaty. Można sobie poradzić ze złodziejami czasu. Czy zdarza się wam spotkać ich na swojej drodze? W jaki sposób wpływają na odpuszczenie sobie działań na rzecz naszych sieci? Jak można ograniczyć ich wpływ na nasze zaangażowanie? Jak pomóc wyzwolić się z ich negatywnej presji użytkownikom naszych sieci?
Komentarze
czwartek, 5 marca 2015 | Anna Skrok
piątek, 26 grudnia 2014 | Maria Szerement
czwartek, 18 grudnia 2014 | Danuta Woźniak-Ryńca
środa, 17 grudnia 2014 | Mariola Kaźmierczak
wtorek, 9 grudnia 2014 | Iwona Nowacka
poniedziałek, 24 listopada 2014 | Anna Hetmańczyk
poniedziałek, 24 listopada 2014 | Bożena Makarewicz- Jafiszow
poniedziałek, 24 listopada 2014 | Bożena Makarewicz- Jafiszow