Istnieje stare aborygeńskie powiedzenie Kaldowamp kungullun boorala wanye tumpinyer yackatoon. Warto je znać. Zwłaszcza, kiedy dopinamy kolejny rok i myślimy o następnym. Znana wielu z nas, między innymi z sieci koordynatorów sieci, szefowa Salonu Edukacyjnego EMPIRIA promuje w swojej organizacji jedno z powiedzeń twórcy sieci hoteli Holiday Inn Charlesa Kemmonsa Wilsona: „Są dwa sposoby na to, żeby znaleźć się na wierzchołku dębu. Jeden, to usiąść na żołędziu i czekać. Drugi, to wspiąć się na drzewo”. Wielokrotnie już zadawałem na tym blogu pytanie- którą z opcji wybieramy. Z dużym uproszczeniem można powiedzieć, że pracujemy w środowisku, które nie ma nic przeciwko czekaniu. Pytanie, czy to najgorsza z opcji? Czy zawsze musimy wybiegać do przodu, świecić przykładem, zachęcać do działania? Colin P. Sisson, nauczyciel świadomego życia z wieloletnim doświadczeniem w inspirowaniu ludzi do realizowania własnego potencjału napisał: „Oświecenie to nie proces uczenia się czegoś nowego, lecz wyzbywania się starych przekonań i nieświadomych nawyków. Nie musimy nic robić, by wzrastać, należy jedynie przebudzić się do czegoś, co już w nas istnieje i trwa od prapoczątków”. Może wystarczy czekać i patrzeć jak zmiana powoli w nas rośnie? Być może jako społeczeństwo nie jesteśmy mistrzami w budowaniu sieci i po prostu musimy do tego dojrzeć? Niemal każda rozmowa jaką przeprowadzam na temat braku zaangażowania uczestników sieci, kończy się skwitowaniem, że większość z nas lubi bardziej brać niż aktywnie uczestniczyć. Nie jesteśmy obojętni na towarzyszenie życiu wybranych przez nas społeczności, nie narzucamy się jednak ze swoimi propozycjami czy choćby komentarzami. Tak też może być. Wielu z nas ma spore konto znajomych na jednym z bardziej popularnych portali społecznościowych. Kiedy jednak przyjrzymy się liczbie wpisów osób, z którymi jesteśmy zaprzyjaźnieni, widzimy, że tych aktywnych jest zaledwie kilkoro. A przecież, kiedy spotykamy się z niektórymi z nich w realu, słyszymy, że czytali, że któryś z naszych postów ich do czegoś zainspirował, że rozmawiali na jego temat z innymi. Może więc wystarczy trwać na stanowisku i dostarczać kolejne powody do myślenia?
Czas świąteczny to dla mnie głównie chwila na łakome czytanie książek. Czytając literaturę piękną, można odnaleźć odpowiedzi na wiele ważkich pytań. Oto obszerny cytat z powieści "Powrót do Missing" Abrahama Verghese: "-Jaka jest najtrudniejsza rzecz, którą mógłbyś zrobić?- zapytała mnie, kiedy udałem się do niej po poradę w najmroczniejszym dniu pierwszej połowy mojego życia. Skrzywiłem się. Z jaką łatwością Matrona badała teren między ambicją a względami praktycznymi. - Dlaczego muszę robić to, co najważniejsze? -Ponieważ jesteś Marionie instrumentem Boga. Nie pozwól by instrument gnuśniał w futerale, mój synu. Graj! Poznaj tajniki tego instrumentu, zbadaj go. Czemuż to miałby cię zadowolić Wlazł kotek na płotek, skoro mógłbyś zagrać Glorię? (…)-Ależ Matrono, nawet nie marzę, by grać Bacha, Glorię...- powiedziałem po cichu. Nigdy w życiu nie grałem na żadnym instrumencie, ani dętym, ani strunowym. Nawet nie umiałem czytać nut. - Nie, Marionie(…) Nie chodzi mi o Glorię Bacha, ale o twoją własną Glorię. O tę Glorię, która żyje w tobie. Największym grzechem jest nieznalezienie jej w sobie, zignorowanie możliwości...".
Być może warto więc odrzucić kwestię „Dlaczego oni się nie angażują?” i przywołać pytanie „Po co ja to robię?”. Robimy tyle rzeczy dlatego, że bardzo nam na nich zależy. Co definiuje moje przewodzenie w sieci? To dobre pytanie. Pytanie o drogę. Trochę jak z kolejnej lektury, którą przypomniałem sobie czytając wspólnie z wnuczką na dobranoc: „Czy nie zechciałbyś mi powiedzieć, którędy mam teraz iść?- spytała Alicja. -To zależy w znacznym stopniu od tego, gdzie chcesz dojść- odpowiedział Kot. - Właściwe to mi wszystko jedno- rzekła Alicja. - W takim razie obojętne, którędy pójdziesz- odpowiedział Kot”. Czy już wiem jaki sobie stawiam cel, w pracy na rzecz mojej sieci na kolejny rok?
A to przysłowie, które zacytowałem na wstępie oznacza: „Kieruj się dobrymi myślami a twoje życie będzie szczęśliwe”- czego życzę wszystkim nie tylko z okazji Nowego Roku.
Komentarze
niedziela, 4 stycznia 2015 | Elżbieta Ratyńska
Wpis ogromnie mi się podobał i bardzo mnie zaciekawił.
Dzisiejszy świat staje się rzeczywiście coraz bardziej naukowy,techniczny, racjonalny,ale człowiek paradoksalnie, aż tak się nie zmienił.Tęskni za uczuciem, miłością i sensem tego co robi,czego dotyka. Praca w sieci mam sens.To Pani D.Elsner mówiła,że uczenie się jest procesem społecznym. A prawdziwa skarbinica to czerpanie z wiedzy praktycznej, uczenie się od innych.W tym Nowym Roku pragnę tego z członkami mojej sieci doświadczyć i pamiętać,że humor jest ogromnie potrzebny, ponieważ energetyzuje, zmienia powagę sytuacji i zbiliża ludzi.Pozdrawiam noworocznie Ela
piątek, 2 stycznia 2015 | Bożena Makarewicz- Jafiszow (bozenajot)
W związku z postanowieniami noworocznymi, które podobno deklarujemy żywo i ochoczo w tym czasie, przeczytałam artykuł "Prosto do celu" z magazynu "Coaching", który wpadł mi w ręce, a właściwie "w oko" na jednym z portali społecznościowych. Może być on pomocny w odpowiedzi na pytanie zadane w poście koordynatora bloga - Czy już wiem jaki sobie stawiam cel, w pracy na rzecz mojej sieci na kolejny rok? Otóż wg autorów wspomnianego artykułu - "Najpierw trzeba dopuścić do głosu swoje najgłębsze marzenia, a potem dać im nogi". Warto dorzucić też uzupełnienie do powiedzenia, które przytoczył na wstępie koordynator- a mianowicie - "Kungullun motong thure" - niech Twoje myśli będą silne! Niech moc będzie z nami - koordynatorami ;-)
wtorek, 30 grudnia 2014 | Maria Szerement